wnętrza agencji „Różowe Okulary" wsunęła się zapłakana Asia z parteru –w jednej ręce trzymała łopatkę, a w wiaderko z foremkami. Ktoś. ukradł. piasek. – wykrztusiła. – Z piaskow- nicy!. Słucham, słucham?! – Detektyw Pozytywka spojrzat na dziewczynkę ze zdumieniem. Komu by się chciało kraść piasek z piaskownicy? Zdarzało się czasami, że właściciele kotów czy posiadacze akwariów brali troszkę piasku, ale że- by zaraz zabierać wszystko?! Wiem! – krzyknąłt detektyw Pozytywka, zrywając się nagle na równe nogi. Kilkanaście sekund później był już w piwnicy. Nie wstyd panu?! – zasapał gniewnie, patrząc to na detektywa Martwiaka, to na robotników, którzy mieszali wła- śnie piasek z cementem. O co chodzi? - warknął Martwiak. Okrada pan dzieci! – krzyknął detektyw Pozytywka. - I to ma być detektyw! Proszę natychmiast odwieźć piasek do piaskownicy! Martwiak spojrzał na detektywa Pozytywkę takim wzro- kiem, jakby chciał powiedzieć: „Jeszcze się policzymy!". Ale nie odezwał się ani jednym słowem -wzruszył tylko ramio- nami i mruknął do robotników, by zorganizowali piasek w in- ny sposób. Było jednak jasne, że detektyw Pozytywka raczej nie zo- stanie jego przyjacielem! Jak sądzisz, skąd detektyw Pozytywka wiedział co się stało z pias kiem z piaskownicy?